Miniony weekend przyniósł nam wiele radości jeżeli chodzi o występy naszych reprezentantów.
W Szczecinie (i Policach) odbyła się kolejna już edycja maratonu. Z dumą na w sercach godnie reprezentowali nas Mario – młody ojciec, fan dużego bicepsu w stanie spoczynku, Krzywy – głośnie i z hukiem wracający do poważnego biegania oraz MeWho, który po raz kolejny sprawdził się w roli przewodnika dla młodych adeptów sztuki maratońskiej. Jak przystało na zaprzyjaźnionych intelektualistów, Mario i Krzywy bark w bark pokonali dystans królewski, meldując się na mecie z czasem 3:56.
Tym samym zostali jedynymi w TT Szczecin finalistami wszystkich pięciu edycji tej imprezy, przechodząc do historii szczecińskiego maratonu. MeWho natomiast jak „el profesore” poprowadził grupę idealnie na czas 4:30, wzbudzając tym samym niemały poklask wśród spacerujących po Arkonce emerytów.
Doszło również do ultra w Bieszczadach o tajemniczo brzmiącej nazwie Rzeźnik. Pojawił się tam Rascal – pretendent do tegorocznego tytułu „ King of UTMB”, Seba – treningowy partner pretendenta do UTMB, Przemo – sceptyk i hejter pretendenta do tytułu UTMB. Wszyscy ponoć ukończyli z przyzwoitymi wynikami, przywożąc do domu kilogramy błota.
Gratulacje!
Pozdr. Mięczaki